Finał Pucharu Lubelszczyzny w Mielniku nad Bugiem

Maraton w Mielniku kończył całą edycję Maratonów Kresowych w roku 2013 oraz był to ostatni start liczony w klasyfikacji Pucharu Lubelszczyzny. Do celu podróży dotarliśmy jak zwykle ze skromnym zapasem czasu. Dlatego strategicznie podzieliliśmy się zadaniami żeby zdążyć zrobić rozgrzewkę. Opłaciłam i potwierdziłam start w biurze zawodów, a Maciek został przy samochodzie i składał rowery. Kiedy wróciłam i zobaczyłam, że przy samochodzie leży mój rower, a Maćka jest jeszcze w torbie pomyślałam „O czym tym razem zapomnieliśmy?”. Okazało się, że nie mamy dwóch kompletów pedałów. Maciek pobiegł do miasteczka zawodów w poszukiwaniu pedałów, udało się zdobyć niestety tylko jeden komplet. Z racji, że Maciek nie startował zostałam mianowana głównym operatorem kamery. Szybkie mocowanie sprzętu na kasku i w drogę. Start jak zwykle nerwowy, ale krótka górka na początku trochę rozciągnęła stawkę. Trasa głównie poprowadzona po lasach, szybka, trochę pagórkowata ale na szczęście bez piachu i asfaltu. Jak na start bez rozgrzewki jechało mi się całkiem nieźle. Z rytmu wybił mnie trochę mały incydent. Otóż próbując zmieścić się w ciasny zakręt przytuliłam się krzaków z lewej strony. Jak to zazwyczaj bywa gałęzie uginają się drapiąc trochę ramię i kask, jednak tym razem nie wszystkie się ugięły. Jedna z gałęzi była na tyle spora, że zaczepiła się o rejestrator obrazu i dźwięku umieszczony na moim kasku powodując niespodziewany STOP. Próbowałam ustawić kamerę w prawidłowej pozycji jednak jak się później okazało film z trasy przedstawiał głównie chmury. Trasa wyścigu kończyła się krótkim podjazdem, więc nie był on zbyt efektowny, ale przynajmniej Maćkowi udało się pstryknąć więcej zdjęć. Natomiast jadący w barwach Rowerowego Lublina Grzesiek miał niezapomniany finish w towarzystwie ciągnika. 🙂 Po szybkim posiłku regeneracyjnym udaliśmy się na dekorację. Zajęłam 3. miejsce na dystansie półmaratonu w kategorii Kobiety Sport, Grzesiek był 2. na tym samym dystansie w kategorii Elita. W Pucharze Lubelszczyzny u Grześka „złoto” na dystansie maraton, u mnie „srebro” w półmaratonie i „brąz” u Jacka (Rowerowy Lublin) również w półmaratonie. Także komplet jest. 🙂 Teraz czas na rekreację i regenerację bo za miesiąc zaczynamy przygotowania do kolejnego sezonu! 🙂